Naleśniki z kaszy gryczanej
Dlaczego naleśniki z kaszy gryczanej? Pierwsza i w tym wypadku zasadnicza zaleta tej kaszy – jest bez glutenu. Na temat diety bezglutenowej opowiada się już dowcipy, w internecie pełno memów, a w dobrym tonie jest unikanie glutenu. Moda nie moda? Tyle lat jedliśmy rozmaite zboża z glutenem, a teraz nagle wszystko jest niezdrowe? Pszenica to niemalże trucizna, czasami dopuszcza się gluten z żyta. Z czego wynika ta cała histeria glutenowa? Czy nagle celiakia stała się epidemią?
Co z tą mąką?
W skrócie jak zwykle zawinił człowiek i jego chęć zysku, czyli tanio, szybko, dużo. Pierwszym winowajcą naszych dolegliwości skórno-gastrycznych, a także zmęczenia i spadku nastroju, jest sama pszenica. Nie jestem naukowcem i nie zamierzam wdawać się w naukowe tłumaczenie, ale w skrócie ziarno pszenicy zostało tak spreparowane przez człowieka, żeby dawało dużo plonów, było odporne na różne zarazy i grzyby, miało dużo glutenu odpowiedzialnego za puszyste mięciutkie, wypieki.
Drugim winowajcą problemów po jedzeniu pszennych wypieków, jest samo mielenie ziaren, gdzie większość cennych składników jest odrzucana, a zostaje biała mąka typ 450 lub 550 zwana tortową i luksusową. Jakie to znamienne, na co dzień chcemy luksusu i luksusowych wypieków typu torty.
I tu jest trzeci winowajca naszych dolegliwości, czyli zbyt częste spożywanie pszenicy. Kiedyś pszenica rosła tylko na ziemiach dobrej klasy, przez co była ziarnem „świątecznym”. Białe, pszenne bułeczki, ciasta biszkoptowe, to był luksus jedzony od święta. Teraz mamy to na co dzień, a co ciekawe, biała, pszenna mąka to jest najtańsza, dostępna na rynku mąka. Doszło do tego, że w wielu piekarniach nawet i z tej najtańszej mąki chleba nie kupisz, tylko z mieszanek ze wzmacniaczami i ulepszaczami.
Luksusowe wypieki
Chcieliśmy tanio i luksusowo to mamy. Gluten, który jest odpowiedzialny za kleistość i puszystość ciast, bułek i chleba, nie jest zły, ale w odpowiedniej ilości. Dlatego warto, nawet jak nie ma się poważnych dolegliwości po zjedzeniu pszennych wypieków, w miarę możliwości zamieniać je na wypieki z innych mąk, wcale niekoniecznie bezglutenowych. Chlebki, na które dostaliście przepisy ode mnie, warto piec, chociaż z połowy maki żytniej, orkiszowej lub chociaż pełnoziarnistej pszennej.
Zapamiętałam sobie, jak mi moja mama, która dzieciństwo spędziła w wielkopolskim miasteczku, opowiadała, że białe, pszenne bułeczki na drugie śniadanie otrzymywała tylko córka burmistrza. Reszta dzieciaków musiała zadowolić się żytnią pajdą na zakwasie albo doczekać do przerwy obiadowej i zjeść domowy posiłek omijając drugie śniadanie.
Przepis na naleśniki gryczane
Przepis na naleśniki gryczane znalazłam kiedyś na stronach poświęconych przepisom dla osób chorujących na celiakie. Po jakimś czasie podobny przepis znalazłam w internecie i okazało się, że jest to stary, francuski przepis zwany „Naleśnikami po bretońsku”, czyli „Galette bretonne”. Chłopskie jadło popularne w Bretanii i Normandii, grubsze naleśniki z wytrawnym farszem. Nie wiem, dlaczego w Polsce gryka inaczej hreczka nieodmiennie kojarzy się z daniami ze wschodu. Widać i Francuzi dostrzegli dobrodziejstwa jedzenia kaszy gryczanej.
Wydaje mi się jednak, że to właśnie ze wschodu pochodzi zwyczaj prażenia hreczki. Zwyczaj, który mnie w dzieciństwie skutecznie zniechęcił do jedzenia kaszy gryczanej. Wybitnie jej nie lubiłam w przeciwieństwie do innych kasz. Zwyczaj palenia, prażenia podobno podnosi wartości smakowe kaszy J), ale obniża wartości odżywcze, szczególnie redukuje ilość cennego białka.
O dobrodziejstwach jedzenia gryki nie można napisać inaczej jak samo dobro. Każdy dietetyk będzie polecała, a najlepsza to ta niepalona i gotowana bez woreczka. Można też korzystać z mąki gryczanej, ale jest ona sporo droższa i słabiej dostępna. Wkrótce podam Wam przepisy na bezglutenowy chleb gryczany oraz wschodnie bliny.
Naleśniki gryczane, jeżeli są przygotowane z kaszy niepalonej, smakują dobrze i na słodko i z wytrawnymi dodatkami. Można też usmażyć grubsze placuszki i jeść z jogurtem lub śmietana. Spróbujcie koniecznie. Smacznego!!!
SKŁADNIKI
-ok.200-300 gramów kaszy gryczanej, najlepiej niepalonej
-woda
-olej lub inny tłuszcz do smażenia
Kaszę zalewamy letnią wodą, tak żeby była cała przykryta. Zostawiamy na noc sprawdzając, czy cała kasza jest pod wodą, jak nie to dolewamy wody. Następnego dnia blendujemy na gładko kaszę z wodą i zostawiamy na chwile, żeby „odpoczęła”. Ciasto ma mieć konsystencje gęstej śmietany i żadnych grudek. Smażymy z dwóch stron na patelni nasmarowanej tłuszczem na niezbyt dużym ogniu. Czasami pierwszy naleśnik nie wychodzi i się rwie, nie należy się zniechęcać.