Kilka dni temu, tradycyjnie jak co pół roku, przestawialiśmy czas. Tym razem z zimowego na letni. Godzina krócej snu, ale godzinę dłużej jest jasno. Przed nami, moim zdaniem, najpiękniejszy czas w roku, Wielkanoc, a potem maj, miesiąc idealny.
Czas, zegary, poczucie czasu… Chyba nigdy człowiek nie żył tak bardzo ograniczony czasem, jak obecnie. Początku dnia nie wyznacza już wschód słońca tylko dźwięk już nawet nie budzika, ale metaliczny dźwięk melodyjki z telefonu komórkowego.
Nakręcany zegar
Kto ostatnio „nakręcał” zegar? Wkrótce nawet przestaniemy przestawiać zegary, bo elektroniczne i te w komórkach ustawiają się same. Pamiętacie codzienne „nakręcanie” budzika i zegarka na rękę. Mój pierwszy zegarek dostałam tradycyjnie na komunię i była to radziecka Zaria. Porządny, mechaniczny zegarek, który należało codziennie ”nakręcać” i co jakiś czas regulować u zegarmistrza.
Budziki z dzwonkiem brzmiącym jak walenie metalową łyżką w patelnię oraz tykaniem tak głośnym, że przeszkadzało zasypiać, też należało codziennie nakręcić i ustawić godzinę budzenia. Najlepiej o tej samej porze. Następny obowiązek zaganianej pani domu, ale wtedy wymówka ”budzik nie zadzwonił, bo zapomniałam nastawić” miała sens. Ci, co mieli twardy sen i problemy z obudzeniem się, stawiali budzik na talerzyku z łyżeczką, wtedy dźwięk budzika wzmocniony uderzaniem łyżeczki o talerzyk, budził całe osiedle.
Pierwsze elektroniczne zegarki
Pierwsze nienakręcane, czyli elektroniczne lub kwarcowe zegarki i budziki pojawiły się w latach osiemdziesiątych XX wieku. Były wyczekiwanym prezentem komunijnym lub na zakończenie roku szkolnego. Oprócz zegarka miały też funkcję kalkulatora i kilka melodyjek. Dla chłopców były duże i czarne lub szare, a dla dziewczynek w pastelowym różu z długopisem do kompletu.
W mojej wsi zegar na wieży już niestety nie działa i nie bije. Naprawa nie była opłacalna i kto by teraz tam sprawdzał czas. Coraz rzadziej już nosimy zegarki na rękę i mało kto nastawia budzik, nawet elektroniczny. Funkcje tę przejęły telefony komórkowe, a zegary stały się stylową ozdobą domu. Nikt już nie nasłuchuje bicia zegara i nie liczy ilości uderzeń. Czy młodzież wie, że na pełną godzinę zegar wybija ilością uderzeń godzinę, pierwszy kwadrans to jedno uderzenie, dwa kwadranse, czyli „wpół do” to dwa uderzenie i trzy kwadranse, czyli „za piętnaście” to trzy uderzenia?
Zegar wielkości szafki
Mam kilka pamiątek z domu dziadków i jedną z nich jest wiszący, szafkowy zegar. Wisiał u moich dziadków w domu i miał mechanizm nakręcany kluczykiem. Raz w tygodniu, w niedzielę dziadek nakręcał zegar i ustawiał bicie. Zegar mógł bić co godzinę, ale też i co kwadrans. U mnie zegar ma emeryturę, nie nakręcam go, bo nie tylko bicie, ale i tykanie bardzo przeszkadza nam w zasypianiu.
W XXI wieku doszło do takiego paradoksu, że żyjemy bardzo na czas, nie umiemy obejść się bez spoglądania na zegar, ale tych prawdziwych zegarów jest coraz mniej. Na pytanie – która godzina? Nikt nie spogląda już na lewy przegub ręki, tylko wyciąga komórkę z kieszeni. Pracując w ogrodzie, nie nasłuchuję tak jak moja babcia bicia zegara, bo zegary biją już coraz rzadziej. Czasy gnają do przodu, czasu coraz mniej. Gonimy czas tylko zegarów coraz mniej.
Macie ładne zegary w domu? Pokażcie, jestem bardzo ciekawa.
Sylwia Machnik
Właścicielka i autorka wpisów Milma.com.pl
Prowadzę warsztaty dla dzieci i młodzieży, które uczą historii poprzez praktyczne pokazanie dawnego życia ludzi.
Jestem pasjonatką historii, zwłaszcza tej regionalnej. Z miłości do tradycji chcę dzielić się tym z innymi i edukować dzieci, młodzież oraz Ciebie! Zbieram stare przepisy, zdjęcia i kolekcjonuje przedmioty codziennego użytku. Ale nie dzisiejszego. Raczej naszych babć i dziadków. A potem pakuje je i w formie warsztatów pokazuje jak gotowali nasi przodkowie.